Zatonęłam ostatnio w zieleniach, turkusach i miętach... Czas wyjść z tego oceanu i spróbować czegoś innego. Padło na brązy, miedź i piasek pustyni oraz ambitny wzór w pełni dwustronny, bez choćby nawet punktowego maskowania końcówek. Wyszło bardzo zdobnie, z mnóstwem niewielkich zawijasów, co bardzo mi odpowiada :)
*** Lately I drowned in the ocean of green, turquoise and mint colours... It's time to come up and try something else - I've chosen brown, copper and goldstones, which I combined in a very special form of double sided (or reversible?) soutache project. It looks truly ornamental with plenty of those tiny wiggles, and I really like it that way :)
Śliczne wyszły
OdpowiedzUsuńWyszły super! Podobają mi się te zawisjaski. Kolor uniwersalny, wzór prosty i subtelny, nic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuńprzepiękne
OdpowiedzUsuńDziiękuję :)
OdpowiedzUsuń